czyli Zdrowe 'zapychacze'
Oi oi oi. Przemilczmy fakt, że nie było mnie tu już prawie miesiąc. Cicho sza. Ważne, że teraz jestem.
Anika kocha chleb. Każdy i w każdej formie. Pełnoziarnisty, jasny, ciemny, bułki, tostowy... Każdy. Ale chleb, mimo że pyszny i łatwy w obsłudze dla mam i małych dziecięcych rączek, to źródło głównie węglowodanów i cukru. Zaczęłam zatem kompletować listę zdrowych "zapychaczy". Czasami zdarza się, że wracamy z dłuższego niż planowany spaceru, Anika zaczyna się nerwowo rozglądać za obiadkiem, a ja jeszcze jestem w blokach startowych. Bo cukinia zdrowa, ale trzeba ją umyć, obrać, pokroić i ugotować, a nie zawsze pomyślę z wyprzedzeniem. Tak narodził się pomysł (och, och, jaka jestem oryginalna) zdrowych zapychaczy czy przekąsek, które mogę jej dać "na przeczekanie na poczekaniu" i bez wyrzutów sumienia. Moi wybrańcy musieli spełnić trzy cechy: zdrowe, poręczne i niebrudzące (bardzo) - dlatego odpadło awokado: pyszne i zdrowe, Anika je baaaardzo lubi, ale po jednej sesji jesteśmy obie razem z ubraniami i meblami pokryte zieloną masą. Oczywiście nadal je dostaje, ale w daniach, a nie do łapki.
Nasze zdrowe 'zapychacze' lub przekąski na doczekanie do obiadku / kolacji - kolejność, głównie, przypadkowa:
1. ogórek
2. oliwki
Absolutny numer jeden. Umyć, obrać i pokroić. Dużo wody, idealny na lato, a także w przypadku, kiedy Anika koniecznie coś chce, ale w sumie już nie powinna. Ostatnio tryumfy święcą domowej roboty ogórki małosolne i kiszone. Wygrywają nawet z chlebem.
2. oliwki
Te najlepsze trzeba okroić, bo mają pestkę, ale są dostępne dobre oliwki wypestkowane. Zero pracy, a ile radości. Minus: zapach.
3. kalarepka
W sezonie - nie do pobicia: obrać i pokroić w pół-plasterki albo szerokie słupki. Anika uwielbia.
4. ciecierzyca
Można kupić wersję organiczną w słoiku i wsypać prosto do miseczki. Własnoręcznie zrobiona ciecierzyca wymaga choć odrobiny zachowania planowego: trzeba ją namoczyć przez 12 godzin, a potem gotować do miękkości (rada: jeśli dodamy do gotowania szczypty sody, ciecierzyca - i większość grochów i fasoli - rozgotuje się na bardzo miękko).
5. kiełki i zioła
W dowolnej ilości i konfiguracji, bo więcej radości z rwania i rozplątywania niż samego jedzenia. Teraz z rozkoszą wyrywa sobie lucernę ze słoiczka. Wada: trzeba porządnie gryźć.
6. ugotowana marchewka
Wymaga chwili czasu, bo trzeba ją obrać, pokroić i ugotować, ale stanowi świetną przekąskę i można zrobić zapas na dzień lub dwa. Minusem jest dość wysoka zawartość cukru, ale zdecydowanie wygrywa z jabłkami i gruszkami.
7. nasiona / orzechy
Nie wszystkie orzechy się jeszcze dla Aniki nadają, ale miękkie nerkowce chrupie bardzo chętnie. Nasionami - siemieniem lnianym, łuskanym słonecznikiem czy sezamem - również się zajada, najlepiej całymi garstkami.
Anika dopiero uczy się porządnie gryźć, ale lubi paprykę w kolorze dowolnym.
9. rodzynki/ daktyle/ suszone morele
Sięgam po nie, kiedy nie skutkuje nic innego, rzadko jako typowe "zapychacze" z uwagi na wysoką zawartość cukru, raczej na poprawienie humoru.
To nasi ulubieńcy. A Wasi?
Do następnego,
pa,
a.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz