z serii Przygody kulinarne, odc. 10
czyli I wilk syty, i tuńczyk cały (na trzy sposoby) - sposób drugi
czyli I wilk syty, i tuńczyk cały (na trzy sposoby) - sposób drugi
Po zaskakująco smacznej paście a la tuńczyk na bazie migdałów i słonecznika, przygotowałyśmy z Aniką pastę opartą o przepis, który znalazłam na często ostatnio przeze mnie odwiedzanym blogu Vegan Housewives.
Inaczej niż w przypadku pierwszej pasty, ta oparta jest na fasoli - jednym z głównych składników wegańskiej diety. Pod zdjęciem znajdziecie link do oryginalnego przepisu. Ja nie dodałam koperku, bo nie miałam, proszek z czerwonych wodorostów (Palmaria palmata, zwanych dulse) zastąpiłam ugotowanymi wodorostami, które prezentowałam Wam tutaj. Aha, zamiast majonezu użyłam tahini, bo akurat mam zapas - regularnie robię różne hummusy (w poczekalni: hummus z grochu) i planuje wreszcie zrobić baba ghanoush.
Tym razem pomoc Aniki ograniczyła się w zasadzie do degustowania fasoli, usilnych prób wyłowienia moczących się wodorostów i trzymania miksera.
Wyjadanie fasoli skończyło się tym, że Anika dostała oddzielny kubeczek z fasolą.
Tak wyglądało nasze miejsce pracy.
Anika z kubeczkiem fasoli, miska w której zbierały się pokrojone warzywa i z prawej strony cień miksera, w którym rzeczone warzywa łączyły się w smacznie pachnącą papkę.
Dzięki mikserowi pastę robi się w kilka minut - autorka przepisu przestrzega przez zbytnim rozdrobnieniem składników, ale mnie o pastę właśnie chodziło, więc bez namysłu wszystko zmiksowałam na stosunkowo jednolitą masę.
Tak wyglądało nasze miejsce pracy.
Anika z kubeczkiem fasoli, miska w której zbierały się pokrojone warzywa i z prawej strony cień miksera, w którym rzeczone warzywa łączyły się w smacznie pachnącą papkę.
Przed zmieleniem selera i cebuli Anika dodała ze swojego kubeczka kilka fasolek.
Zalety: Anika najadała się bardzo pożywnej fasoli.
Wady: Rozczarowanie, że jednak nie smakuje ani trochę jak tuńczyk.
Zaplanowałam jeszcze jedną "rybią" pastę - ciekawe, co z niej wyniknie.
Do następnego,
pa,
a.
Zaplanowałam jeszcze jedną "rybią" pastę - ciekawe, co z niej wyniknie.
Do następnego,
pa,
a.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz