poniedziałek, 1 czerwca 2015

Podróż pociągiem z dzieckiem: po || On a train with a kid: after

Ach, co to była za podróż. Każdemu życzę tak spokojnych i bezproblemowych wycieczek. Jedyny minus: wzięłam dużo (duuuużo!) za dużo jedzenia i atrakcji. W efekcie musiałam pilnować pełnego plecaka I torby. Ale miałam nauczkę i w drogę powrotną zabrałam zdecydowanie mniej.
 
Przez większość drogi Anika chciała się przytulać, a od 13 do 15 smacznie sobie spała. Podróż minęła mi niezwykle szybko, nawet miałam czas poczytać.
  
 
What a trip it was. I wish such a calm and unproblmetic travels to all. The only con: I took much (muuuuuuch!) too much food and distractions with me. As a result I had to take care for a backpack AND a bag. But lesson learned and on the way back I packed much lighter.
 
Most of the way Anika just wanted to cuddle, and she slept between 1 and 3 pm. The time passed incredibly fast, and I even got some time to read.
 
Przekąski i jedzenie // Snacks & Food
 
Zjadłyśmy kilka migdałów, ziaren dyni, kilka wegańskich żelków w kształcie królików i, na spółkę, dużą ciabatę z mozarellą i pomidorami. I już. Sałatkę zjadłam dopiero w drodze do Łodzi - Anika powyjadała z niej fasolę.
 We ate some almonds, pumpkin seeds, a couple of vegan jellies shaped like bunnnies and, together, a large ciabata with mozarella and tomato. That's it. The salad I ate on the way to Łódź - Anika got almost all of my beans. 
  
Napoje // Beverages 
Obie piłyśmy wodę, ale nie było gorąco, więc większość wody dojechała nietknięta do Łodzi.
W drodze powrotnej natomiast wypiłyśmy całą wodę
i trzy małe kartoniki soków owocowych Tymbarka. 
 We both had water, but it was not hot, so most of it made it to Łódź.
On the way back we drank up all of our water as well as 3 small Tymbark fruit juices.
 
 Rozrywki // Entertainment
 
Najlepiej sprawdziły się książeczki i zestaw do rysowania.
The best idea turned out to be the small books and the drawing set.
 
W drodze do Łodzi Anika bawiła się konikami (dostała nowego od Buby)
i zagadkami dla 2-3 latków firmy Czu Czu.
On the way to Łódz Anika played with her horses (got a new Shire foal from Buba)
and the Czu Czu puzzles for 2-3-year-olds.
 
W drodze powrotnej najchętniej wyklejała książeczki z naklejkami, oglądała książeczki i jadła ciabaty przygotowane przez Bubę.
 
On the way back Anika played with stickers, looked at her books and ate ciabatas made by Buba.
 
Między podróżą z Wiednia do Warszawy i z Warszawy do Łodzi zrobiłyśmy 2-godzinną przerwę, którą wykorzystałyśmy na spotkanie z moją ciocią Ulą, spacer po Złotych Tarasach i kawę (dla nas) i ciacho (dla Aniki) w Cafe Nero. Przerwa zdecydowanie zmęczyła Anikę, ale zapewniła konieczną odmianę po 7 godzinach w pociągu.
Between the train from Vienna and the train to Łódź, we made a 2-hour break. We met with my aunt Ula, wandered around the Złote Tarasy mall and stopped for a coffee (for us) and a pastry (for Anika) at Cafe Nero. The break was definately tiring for Anika, but it was a necessary change after 7 hours on a train.
 
Najważniejsza nauka z obu podróży - zawsze, ZAWSZE mieć wykupioną miejscówkę. Z przyczyn niezależnych ode mnie w drodze powrotnej takowej nie miałam i trochę stresu mnie to kosztowało. Na szczęście od Katowic do Wiednia miałyśmy dwa fotele do swojej dyspozycji.
 
The most important lesson from both trips - always, ALWAYS book a seat. Due to some objective problems I had no such booking on the way back and it was quite stresy, I must admit. Luckily up from Katowice we didn't need to share one seat.
 
 
Macie dla mnie jakieś kolejowe opowieści? Przygody? Opowiadajcie!
Do you have any railroad stories for me? Some adventures? Do share!
 
Do następnego, pa,
Tata,
a.
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz