poniedziałek, 21 lipca 2014

Rachunek sumienia

czyli Moje miejsce w blogosferze

Trafiłam wczoraj na odnoszący najwyraźniej olbrzymie sukcesy blog Living Well Spending Less i po lekturze kilku tamtejszych postów zaczęłam się zastanawiać, po co właściwie piszę bloga, co chciałabym przekazać moim czytelnikom. Po kilkugodzinnych rozważaniach doszłam na szczęście do konstruktywnych wniosków i w przyszłości zamierzam bardziej podkreślać moją "misję".
 
Przez mienione 16 miesięcy moje życie zmieniło się diametralnie i na lepsze. Myślę, że około roku trwało moje prawdziwe dorastanie do macierzyństwa. Niektórych wyborów, jak karmienie piersią, dokonałam od razu i okazały się trafne, zgodne z wypracowaną filozofią wychowania / zachowania. Do innych dotarłam powoli i często metodą prób i błędów.
 
Zaczynając nie zastanawiałam się zbyt mocno, po co piszę tego bloga. Mama namówiła mnie do powrotu do pisania i początkowo - jak widać po starych wpisach - pisałam o wszystkim i o niczym. Stopniowo jednak zaczęła przejawiać się myśl przewodnia i, jak wspomniałam, zamierzam się jej w przyszłości trzymać bardziej konsekwentnie. Ten mój kawałek Internetu ma odzwierciedlać moje życie i najbardziej chciałabym pokazać wszystkim, kogo to interesuje, jak pogodzić wychowanie szczęśliwego dziecka ze... wszystkim innym. Nie jestem matką doskonałą, ale z własnego doświadczenia i godzin spędzonych na wyczytywaniu wszystkiego, co się dało o dzieciach, a co zostało napisane przez matki z krwi i kości, a nie przez specjalistów różnej maści, wiem, że bardzo wielu rodziców wysoko ceni praktyczne porady, sprawozdania z błędów i "odkrycia" innych mam i tatusiów.
 
Obecność malucha bynajmniej nie uniemożliwia pracy i innych zajęć
 
Mam ukochane dziecko, wspaniałego męża i bardzo dużo zainteresowań - obiecuję, że wszystko da się pogodzić i nikt nie jest stratny. Tym nowym szlakiem, już teraz dość wyraźnie wyznaczonym, podążam dalej. Mam nadzieję, że podążycie ze mną.
 
Do następnego,
pa,
a.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz