poniedziałek, 15 września 2014

Ale lala, oh la la

czyli Pierwsza lalka Aniki

Na tym etapie wiem tylko jedno: nie chcę - tak długo, jak będę miała na to wpływ - żeby Anika bawiła się Barbie lub podobną lalką. Naturalnie przyglądałam się więc najchętniej lalkom szmacianym. Wybór jest niesamowity, wobec kreatywności i zdolności lalkarzy często wręcz odbiera mi mowę i musiałam kilka razy przypominać sobie na głos, że to lalka dla Aniki, a nie dla mnie.
 
Poniżej moi finaliści, a na samym dole przeurocza Zwyciężczyni.
 
Juniper przegrała, bo chciałam lalkę z otwartymi oczami

Zoe przegrała przez bardzo wysoką cenę

Laleczki Las Sandalias de Ana przegrały przez swą przesadną filigranowość

Jean-Louise przypomina Dziadziusia Anusi, ale przeszkadza mi jego brak rąk
 
 
Podobny problem zdyskwalifikował przeurocze polskie laleczki muc-muc

 Lalki polskiej projektantki Pani Pieska niemal wygrały,
ale obawiam się, że za dużo można im pourywać :)

A oto Jaja, uszyta przez Laurę Hunter z Roving Ovine. Po wielu tygodniach wyczekiwania przybyła do nas z Alabamy:






Jest duża - 50 cm wysokości, wspaniale wykonana i prześliczna. Anika przekonuje się do niej raczej powoli, ale za to niemal codziennie Jaja dostaje buziaki.

A jakie lalki lubicie Wy i / albo Wasze pociechy?

Do następnego,
pa,
a.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz