niedziela, 4 stycznia 2015

Malowanie palcami || Finger painting

czyli Anika ma nowe hobby
 
Zachęcona miłością Aniki do kredek świecowych, postanowiłam spróbować z nią malowania palcami. Pomysł był prosty: zestaw farbek do malowania palcami (najlepiej ekologicznych), belka papieru i aparat w gotowości. Po farbki wybraliśmy się na Mariahilferstrasse, bo nie chciałam czekać na przesyłkę ze sklepu internetowego - takie jak chciałam znalazłam dopiero za drugim podejściem: wyprodukowane w Holandii, nietoksyczne, ekologiczne farbki firmy SES, pakowane w karton z makulatury i w kubeczki z odzyskanego plastiku.
  
+

 
Papier udało nam się kupić dzisiaj w markecie budowlanym - jego podstawowym przeznaczeniem jest osłanianie powierzchni w czasie malowania i remontów, ale jest idealny na nasze potrzeby: gruby, wykonany w 100% z makulatury i biodegradowalny. Zakupiliśmy belkę 20 metrów - na jakąś chwilę wystarczy. Do kompletu dokupiłam szeroką taśmę malarską, żeby przymocować papier do podłogi.
 
Wyspaną i najedzoną Anikę ubrałam w strój, który ewentualnie nie musi się doprać (choć farbki są opisywane, jak spieralne z większości tkanin). Do czterech szklanych pojemników po troszku farbki przełożyłam łyżką i do dzieła.
 



 
Po zakończeniu zajęć kreatywnych pomaszerowałam z Aniką do łazienki, rozebrałam ją w wannie: wszystko pięknie da się zmyć ciepłą wodą i mydłem, a ubrania po krótkim programie wyglądają jak nieużywane. Pełen sukces. Na jutro ma już obiecaną kontynuację.
 
A może Wy chcecie podzielić się doświadczeniami z malowaniem palcami lub macie jakieś rady? Piszcie śmiało!
 
do następnego,
pa,
a
 
 
or Anika has a new hobby
 
Encouraged by Anika's love for crayons, I've decided to try finger painting with her. The plan was simple: a set of fingerpaints (preferably ecological), a roll of paper and photo camera at hand. We've bought the paints on Mariahilferstrasse, 'cause I didn't want to wait for the Interent-store delivery - the ones I'd wanted we found in the second store we looked: made in Holland, non-toxic, ecological SES paints, packed in a recycled paper box and recycled plastic cups.
 
The paper was bought today in a home-improvement store - originally it's used for covering surfaces during painting and remodelling, but it's perfect for our purposes: thick, 100% recycled and biodegradable. We've bought a 20 meter roll - should last a moment. I've also purchased a wide masking tape for fixing the paper to the floor.
 
As soon as Anika had taken a nap and eaten her dinner, I've put her some clothes that would not hurt me in case they wouldn't get clean again (though the paints are described as washable for most types of textiles). I've poured a little bit of each color into four small glass containers and the fun could begin.
 

 

 
After the creative hour I've walked Anika to the bathroom and undressed her in the bathtub: all color went nicely off with warm water and some soap, and the clothes were spanky clean already after a short program. Full success. We've promised her that the fun will continue tomorrow.
 
Do you have some finger painting stories or tips? Please share!
 
tata,
a.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz